O MNIE

omnie-01

Witaj,
nazywam się Marek Chorąży, mam bardzo humanistyczną naturę i jeżeli będziesz się ze mną kontaktować, to proszę mów mi po imieniu.

Urodziłem się w 1979 roku i...
Nie będzie to klasyczny życiorys, ograniczę się do istotniejszych elementów:

  • od około 6 roku życia trenowałem zawodowo tenis ziemny i tak minęła mi młodość. W wieku 18 lat zakończyłem karierę, mając na koncie kilka pucharów z mistrzostw śląska, turniejów ogólnopolskich i w najlepszym momencie zajmując 34 miejsce na liście PZT. Potem pracowałem jako instruktor tenisa, przez kolejne 17 lat.
  • ukończyłem szkołę podstawową, średnią a następnie studia licencjackie na kierunku „Turystyka i rekreacja”
  • w międzyczasie przez 3 lata podróżowałem pieszo po Europie:

    · 2009 Katowice – Santiago de Compostella,
    · 2010 piesza wyprawa dookoła Polski (wzdłuż granicy) dedykowana ludziom dotkniętym stwardnieniem rozsianym (odbyła się pod hasłem „Obchodzę Polskę, obchodzą mnie ludzie z SM”),
    · 2011 Katowice – Nordkapp plus mały spacer z Highlandów do Dover.

W sumie spędziłem 1,5 roku w namiocie i pokonałem około 13.500 km pieszo zdzierając niezliczone ilości sandałów i butów. Jakieś materiały jeszcze dostępne są w internecie 😉

W wieku 29 lat trafiłem pod skrzydła mistrza, a dziś już dobrego przyjaciela, i tak rozpoczęła się moja nowa droga w życiu (najpierw terapeutyzowanego, a teraz już tera...peuty :). Zaczęło się od pracy z ciałem (terapia manualna, punkty spustowe, pinoterapia etc.) i z czasem rozpoczęło ewolucję w kierunku coraz głębszej warstwy naszej osobowości.

Ukończyłem wiele kursów i studiów podyplomowych z zakresu instruktorskiego w sporcie i rekreacji, naturopatii, terapii manualnej, treningu mentalnego, bioenergoterapii, pedagogiki etc. bo lubię słuchać mądrych ludzi układających puzzle życiowe i dzielących się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Aktualnie mężuje jednej kobiecie, ojcuje trójce dzieci i … mam psa 🙂

Każda zmiana najpierw dokonuje się wewnątrz, a manifestuje się potem jako konsekwencja na zewnątrz - brzmi jak slogan dopóki nie stanie się drogą.